Junak |
Wysłany: Wto 22:40, 27 Mar 2007 Temat postu: Tristan I Izolda - wersja alternatywna |
|
Tristan był już zbyt słaby, aby czuwać na urwisku. Od wielu dni przykuty do łoża, z dala od brzegu, płakał za Izoldą, która nie przybywała. Zbolały i wyczerpany zawodzi, wzdycha, miota się; mało brak, aby nie umarł od swego pragnienia.
Wreszcie wiatr zrywa się i biały żagiel błyska na widnokręgu. Wówczas Izolda o Białych Dłoniach pomściła się. Przychodzi do łoża Tristana i rzecze:
- Panie mój miły, Kaherdyn przybywa. Ujrzałam statek na morzu; posuwa się z wielkim trudem; mimo to poznałam go; obyż mógł przywieźć coś, co by cię uleczyło!
Tristan zadrżał.
- Pani nadobna, jesteś pewna, że to jego statek? Owóż powiedz mi, jaki na nim żagiel?
- Widziałam dobrze; rozwinęli go i umocowali wysoko, wiatru bowiem mają skąpo. Wiedz, że jest cały czarny.
Tristan obrócił się do ściany i rzekł:
- NAWET MI O TYM NIE MÓW.... *Jak zwykle nie po mojej myśli!
Kobiety... Kto Je zrozumie? I co ja mam teraz zrobić? Efektownie byłoby umrzeć, ale jakoś mi się do nieba nie śpieszy.
Tu, lico swe pobladłe zwrócił ku Izoldzie, po czym rzekł:
- Kotku, pewna jesteś że Ci się kolorki nie omskły?
Izold o białych dłoniach, dalej w skrócie zwana IOBD, upadła na kolana.
- Panie mój zełgałam! Wybacz mi! Żagle białe są jak zakończenia mych rąk, zwane dłońmi! Nie mogłam znieść myśli iż Ty pragniesz innej bardziej niż mnie! Że będziesz łoże swe dzielił z inną!
KOCHAM CIĘ!
Nie odrzucaj tej miłości!
Tristan speszony spłonął dziewiczym rumieńcem, ręce złożył na kolanach i słabym głosem rzekł:
- A kto powiedział że mamy zamiar dzielić łoże? Chcieliśmy iść do ogrodu...
Ja również Cię kocham, jednak uczuciem darzę też Izold Złotowłosą!
Izold zaczęła szybko oddychać:
- To może chodźmy do ogrodu we trójkę?
Tristan przez chwilę rozważał odważną propozycję IOBD.
- No nie wiem. Zobaczymy co na to moja była.
IOBD uradowana wykrzyknęła
- Idę powiadomić sługi, niech przygotują ucztę jakiej nie było! Biegnę w podskokach!
Pogromca Morhołta popatrzył za nią uśmiechnięty. Na odchodnym rzekł:
- Kochanie, z tego pośpiechu nóżek nie połam, są takie delikatne, a dawno schodów nikt nie zamiatał!
* Aluzja do filmu „Psy”
Niestety... Słowa te wyrzekł zbyt późno. Uradowana IOBD potknęła się na 331 stopniu wierzy zamkowej. Przed nią było ich jeszcze 335.
Lecąc w dół zahaczyła o kandelabr, podarła gobelin i swą sukienkę.
Gdy w końcu zatrzymała się na ścianie, uderzając weń z energią kinetyczną równą 4327 dżuli zachlapała krwią perski dywan będący prezentem od króla Nabuchodonozora IV. Straty materialne wyniosły niebotyczną jak na ówczesne czasy kwotę 10000 denarów, co stanowi równowartość 500 krów mlecznych, lub też 10000 melonów.
Tristan leżąc w komnacie usłyszał jeno krzyk.
Pomyślał „ Dobrze było skorzystać z usług wiedźmy... Klątwa podziałała. Szkoda że będę musiał pewnie wymienić drzwi i otynkować ściany... Albo może udostępnię pomieszczenie zwiedzającym? Zobaczy się... Na razie muszę powitać moją ukochaną Izold o złotych włosach”, poczym wstał z łoża boleści i zawołał na służbę:
- Do roboty parobkowie! Pani ma Izold, która jest przepiękna przybywa! Zabijcie najdorodniejszego cielaka, najlepiej dwugłowego i oprawcie go! I żeby w Jacuzzi była ciepła woda! Bym zapomniał, posprzątajcie Izold O Białych Dłoniach z posadzki!
Następnie dziarsko wzuł bufiaste pantalony, przywdział złocony półpancerz kolczy, wysadzany diamentami, dający mu +5 odporności na rzuty magiczne, oraz +3 do szybkości, w którym wyglądał niczym młody bóg (przedział wiekowy 16 – 27) i podśpiewując z lekka fałszywie przebój barda Ivana del Fina „Czarne Oczy” ruszył na skraj skały, by wypatrywać swej statku ukochanej. |
|